Francja w płomieniach

:

Macron próbuje zdławić ruch przeciwko reformie emerytalnej zabójczą siłą

Categories:

We Francji wybuchł potężny ruch w odpowiedzi na próbę podniesienia wieku emerytalnego. Podczas gdy miliony strajkowały i wylały się na ulice, prezydent Emmanuel Macron i jego poplecznicy próbowali ten ruch zdławić, eskalując policyjną przemoc do śmiertelnych ekstremów. W poniższym raporcie oferujemy chronologię wydarzeń z ostatniego tygodnia, w tym tłumaczenie relacji jednego z uczestników ruchu i oświadczenie rodziców innego, który nadal leży w śpiączce. Możesz przeczytać przegląd pierwszej fazy ruchu i analizę jego stawek tutaj.


Kiedy w zeszłym roku prezydent Francji Emmanuel Macron ubiegał się o urząd, częścią jego programu była niepopularna reforma emerytalna, która zmusiłaby pracowników do przepracowania kilku lat więcej przed przejściem na emeryturę. Postawieni przed wyborem pomiędzy jawnymi faszystami a neoliberałami, francuscy wyborcy niechętnie wybrali Macrona, ale od tamtej pory zanosiło się na walkę.

Ruch przeciwko reformie emerytalnej rozpoczął się strajkiem 16 stycznia 2023 roku. 16 marca, grzeczne protesty ustąpiły miejsca zgeneralizowanym rozruchom, gdy premier Élisabeth Borne wykorzystała artykuł 49.3 konstytucji, by ominąć głosowanie w Zgromadzeniu Narodowym, wprowadzając nowe prawo siłą. W miarę jak rewolta nabierała tempa, rozszerzała się poza sprzeciw wobec reformy emerytalnej i zaczynała toczyć się o odrzucenie neoliberalizmu jako takiego. Protesty, strajki i blokady stały się gestami oporu przeciwko arbitralnej władzy wykonawczej, a także przeciwko Macronowi i jego kolesiom (“Macron et son monde”), przypominając ruch Żółtych Kamizelek z 2018 roku.

Dziś ruch osiągnął kolejne stadium. W odpowiedzi na intensyfikację walki oraz dywersyfikację taktyk i pól bitewnych, policja drastycznie zwiększyła przemoc, z jaką atakuje demonstrujących. Represyjne i autorytarne podejście Macrona krytykują Nawet korporacyjne media biznesowe, jak The Financial Times.

Protesty w Lorient we wtorek, 28 marca.

Strajk generalny z 23 marca

22 marca, dzień przed strajkiem generalnym zwołanym przez związki zawodowe, Macron podsycił ogień niezadowolenia. Pojawił się w mediach korporacyjnych w zegarku wartym osiemdziesiąt tysięcy euro, który próbował subtelnie zdjąć podczas wywiadu. W tym wystąpieniu Macron pokazał się jako ktoś autorytarny i pogardliwy, kłamiąc na temat ruchu i represji stosowanych przez policję. W efekcie powiedział związkom i ludziom, że nie obchodzi go ani to, co mają do powiedzenia, ani ich życie w ogóle.

W czwartek, 23 marca, około trzy i pół miliona ludzi wyszło na ulice – w tym ponad osiemset tysięcy w samym Paryżu. Blokady i strajki odniosły sukces w całym kraju, obejmując szkoły średnie, uniwersytety, transport miejski, garaże do wywozu śmieci, rafinerie, porty, lotniska, pociągi, autostrady i inne instytucje. Dzień zakończył się licznymi dzikimi marszami [manifs sauvages] na ulicach Paryża i ogniskami w całym kraju. Niektóre miały miejsce przed symbolami władzy wykonawczej i rządu, w tym urzędamii powiatowymi, ratuszami i posterunkami policji.

Choć wszystko to dawało poczucie zwycięstwa i swoistego zjednoczenia, czwartek ujawnił również, że Macron i jego policja za wszelką cenę chcieli zdławić rodzące się powstanie. Policja celowała we wszystkich bez wyjątku; choć zwykle powstrzymuje się od uderzenia w linię bezpieczeństwa chroniącą związki zawodowe, to w tym przypadku się nie wahała. Szeroko rozpowszechnione były zdjęcia, na których widać, jak policja masowo szarżuje na protestujących, strzelając wojskowymi granatami GM2L tak w górę, jak i w tłum, pozbawiając ludzi przytomności. O ile francuska policja nigdy nie wahała się przed używaniem broni wojskowej w celu obezwładnienia zbuntowanych tłumów - na przykład podczas ruchu Żółtych Kamizelek i eksmisji ZAD w Notre-Dame-des-Landes w 2018 roku - o tyle zwykle nie celuje w polityków, związki zawodowe, studentów i dzieci w takim samym stopniu, co w czarny blok. W wielu przypadkach cały tłum reagował zbiorowym gniewem, co również było czymś nadzwyczajnym.

W porównaniu do ogromnej liczby ludzi na ulicach było bardzo mało aresztowań, co wynikało z dwóch powodów. Po pierwsze, ludzie byli dobrze zorganizowani, mieli przewagę liczebną nad policjantami i chronili się nawzajem, jak tylko mogli. Po drugie, policjanci nie próbowali łapać ludzi, tylko zadawać im obrażenia fizyczne i emocjonalne w nadziei, że na dobre zniechęcą wielu tych z nich, którzy wyszli na ulice po raz pierwszy. Czy im się to udało, czy nie – to się dopiero okaże.

Gniew wobec Élisabeth Borne, premier Francji.

Strajk trwa

Piątek 24 marca rozpoczął się silną obecnością na pikietach, w szczególności w rafinerii Total Normandy (w pobliżu Hawru). Ludzie przybyli z Paryża i sąsiednich regionów i wspierali blokadę przez całą noc i wczesnym ranek. Towarzysze, którzy cenią sobie francuską popkulturę, ucieszą się na wieść, że na linii pikiet byli raper Medine i aktorka Adèle Haenel.

Mimo tego, że prawo do strajku jest zapisane we francuskiej konstytucji, istnieje przepis prawny, który pozwala władzom lokalnym (la Préfecture) zmusić strajkujących do powrotu do pracy, jeśli strajk zagraża gospodarce. W Hawrze blokada pozostała silna, ale państwo przeprowadza takie réquisitions w całym kraju, zwłaszcza wśród pracowników branży energetycznej. Potwierdza to, że strajk działa, ponieważ zwykle istnieje opóźnienie między zamknięciem rafinerii a rozpoczęciem się niedoborów paliwa; ale wskazuje również, że rząd jest gotowy wysłać policjantów do domów ludzi, aby zmusić ich do powrotu do pracy.

Protesty w Lorient we wtorek, 28 marca.

25 marca: masakra w Sainte-Soline

W sobotę 25 marca trzydzieści tysięcy osób zebrało się w Sainte-Soline, małym miasteczku w pobliżu Poitiers, aby zaprotestować przeciwko prywatyzacji wody i budowie największego z przemysłowych “megazbiorników” we Francji. Demonstracja – ogłoszona przez Confédération Paysanne (największy i posiadający najdłuższą historię związek robotników rolnych we Francji), kolektyw Bassines Non Merci! (BNM), Les Soulèvements de la Terre (dosłownie “Powstania Ziemi”) oraz ponad sto innych stowarzyszeń i związków – miała ten sam cel, co poprzedni protest w tym samym miejscu: wejść do pustego krateru, w którym ma powstać zbiornik.

Poprzednia mobilizacja w Sainte-Soline zakończyła się sukcesem. W sobotę, 30 października 2022 r., około siedem tysięcy osób przemaszerowało na teren zbiornika i zdołało przedrzeć się przez potężne szpalery policyjne (tysiąc siedemset policjantów wspieranych przez helikoptery). W mniejszych zespołach szły trzy główne grupy, z odrębnymi trajektoriami i strategiami, celując w trzy różne punkty dostępu z różnymi poziomami tolerancji ryzyka, wszystko ujęte w ramy wielkiej gry w stylu capture-the-flag. Policja robiła co mogła, by jakoś zareagować, ale została przytłoczona.

25 marca początkowo atmosfera była wesoła i zdecydowana, kontynuując ton z października. Było dużo dobrych znaków: liczba uczestników wzrosła ponad trzykrotnie od czasu poprzedniej demonstracji (co prawdopodobnie wiązało się z tym, że w całym kraju kwitł potężny ruch), a jadący na traktorach rolnicy z Confédération Paysanne uniknęli linii policyjnych i udało im się dotrzeć do obozu, który został założony całkiem blisko miejsca planowanego megazbiornika.

Jednak bardzo szybko zrobiło się nieprzyjemnie. Policja, zdeterminowana, by zemścić się za porażki, jakich doświadczyła na ulicach Francji, postanowiła dać przykład protestującym na tym wielkim, otwartym terenie, który nie zapewniał im żadnego schronienia ani ochrony.

“Celem protestujących w Sainte-Soline było ominięcie aparatu polcyjnego, dotarcie do krateru, i umieszczenie swoich flag, by pokazać, że w nosie mają władze i te absurdalne zbiorniki. Celem polcji było użycie pełnego zakresu swoich sił i brutalności wobec bezbronnych (lub w większości bezbronnych) protestujących, by ich straumatyzować, okaleczyć i zniechęcić.”

-“Pułapka Sainte-Soline

Ponownie utworzyły się trzy grupy, ale kiedy dotarły do krawędzi zbiornika, policja szybko zmusiła je do zbiegnięcia w jeden pochód, mieszając je wszystkie razem. Następnie zaatakowała – najpierw gazem łzawiącym a potem granatami odłamkowymi, na co pierwsza linia tłumu odpowiedziała fajerwerkami i kamieniami. Pod policyjnym ostrzałem ponad pięcioma tysiącami granatów spadających z nieba – z czego niektóre z nich były granatami z gazem łzawiącym, a inne niezwykle niebezpiecznymi granatami GM2L – wszelkie różnice między czarnym blokiem, przywódcami związkowymi, politykami i resztą ludzi w marszu zniknęły. Ponad dwieście osób zostało rannych, w tym wiele ciężko.

Policja celowo ostrzeliwała tę część pola, na której leczono rannych. Blokowali karetki pogotowia i robili wszystko, aby uniemożliwić przewiezienie rannych do szpitala w czasie umożliwiającym leczenie ich obrażeń. W wyniku tej świadomie morderczej strategii, jak na razie dwie osoby pozostają w stanie krytycznym, z poważnym zagrożeniem życia. Wiele innych zostało trwale okaleczonych; niektóre straciły oczy.

Mimo spektakularnych zdjęć ogromnego bloku idącego przez pole wśród jeleni i gazu łzawiącego oraz płonących wozów policyjnych, i mimo krótkiego wtargnięcia na teren obwodu zbiornika, nie sposób uznać tego dnia za udany. Teraz jest czas na wyzdrowienie i podsumowanie sytuacji. Wyraźniej niż kiedykolwiek widać, że państwo jest gotowe zabić, aby utrzymać kontrolę i chronić interesy kapitalistów, którzy rządzą przemysłem rolnym kosztem zrównoważonej przyszłości. I tak też władze wykorzystały protest w Sainte-Soline jako okazję do wyrządzenia jak największej krzywdy wielu z tych, którzy przechytrzyli je na ulicach.

26 marca, powrót z Poitou

To tłumaczenie anonimowych doniesień opisujących protest, który odbył się w Sainte-Soline przeciwko budowie megazbiorników i prywatyzacji wody 25 marca.

Kurwa, co my tu robimy? A tak, tak – walczymy o wodę, walczymy z prywatyzacją życia, walczymy z państwem, które chroni interesy nielicznych zamiast bronić życia wielu.

Lekarza, lekarza! Tutaj, tutaj! Krzyczymy tak i krzyczymy, i wskazujemy na rannych, a musimy mieć jeszcze oko na to, co spada z nieba. A jeszcze inne ręce wskazują na pocisk tuż nad naszymi głowami. Co to jest? Gaz łzawiący czy granat kulisty? Zidentyfikować go, ocenić trajektorię, ryzyko, trochę pobiegać, poczuć jak pękają nam bębenki od pobliskiej eksplozji. Uszy dzwonią przez kilka minut.

Kurwa! To co my tu robimy? A… tak, tak – pokonujemy niebieski szlaban, żeby dostać się do zbiornika. Ha, nie; nie niebieski szlaban, ale dwa, jest nie tylko niebieski, ale i zielony khaki – i ma druciane ogrodzenie, i drut kolczasty, i jest jeszcze nasyp, na który trzeba się wspiąć. Co się za tym wszystkim kryje? Jezioro, należąca do wszystkich woda, wpompowywana tu i przechowywana dla nielicznych. Lekarza, lekarza! Kurwa, gdzie oni są, teraz to by się przydali. Wszystko sypie się na lewo, na prawo, przed nami, za nami. Ej, towarzyszu, potrzebujesz trochę soli fizjologicznej? Hej, zauważyłeś, że twoja głowa krwawi? Ostrożnie, granat!!! odwrót, trochę, spokój, znowu do przodu.

Kurwa, to co my tu robimy? Ataktak – mamy przewagę liczebną, jesteśmy masą. Tylko to mamy przeciwko wojskowej broni, która na nas spada, która odcina nam nogi, która odrywa nam kończyny.

Lekarza, lekarza! Jak długo już tu jesteśmy? Może ze dwadzieścia minut. Grupa sanitariuszek krąży wokół ciała. Jednej z nich brakuje już zapasów, pozostałym też niewiele zostało. Co zamierzają zrobić? Co się ze mną stanie, jeśli też upadnę?

Ostrożnie tam! Uważaj na granat kilka metrów dalej. Zapominam, żeby się ruszać, wybuch, uderzenie w głowę. Kurwa, trafił we mnie, zapomniałem zejść mu drogi. Nic mi nie jest, trzeba iść dalej do przodu. Złapać partnera, szybkie sprawdzenie czy im też nic nie jest. Wszystko w porządku. Chodźmy.

Przed nami ogień, czarny dym z płonących pojazdów, biały dym z gazu łzawiącego, błysk płomieni, iskry gaszonych granatu. Nic nie widzimy.

Jak długo tam byłyśmy? Dwie, trzy godziny? …w zasadzie mniej niż godzinę. Nie, wieczność – a może nawet dłużej?

Dlaczego nagle się wycofaliśmy? Przez faceta na skraju śmierci z przodu, linię quadów, które próbowały nas otoczyć, świadomość, że nie mamy szans, zmęczenie na pierwszej linii?

Cholera, co my tam robiliśmy? Już koniec.

Teraz ewakuacja rannych, zbijanie się z załogą. Dostrzeganie szoku w oczach innych, ocena obrażeń, próba zamienienia kilku słów. Towarzysz zalewa się łzami, tulimy się do siebie. Absurd, niewyrównaność, niebezpieczeństwo.

Co robi się po czymś takim? Ktoś musi wiedzieć.

Wracamy do domu jako niekończąca się procesja czarna od gniewu i nienawiści, wyczerpana, niechętna armia. Żyjemy. Mamy szczęście.


Klip z livestreamu z wydarzeń w Sainte-Soline 25 marca 2023 roku.


Komunikat rodziców Serge (S.) z 29 marca, 2023 roku.

To tłumaczenie oświadczenia rodziców aktywisty, który od pięciu dni jest w śpiączce po przemocy policji w Sainte-Soline.

W następstwie obrażeń spowodowanych granatem GM2L, podczas demonstracji 25 marca 2023 r. zorganizowanej w Sainte-Soline przeciwko projektom zbiornika irygacyjnego, nasz syn Serge przebywa obecnie w szpitalu walcząc o życie.

Złożyliśmy skargę na usiłowanie zabójstwa i dobrowolne utrudnianie przybycia służb ratunkowych; także na naruszenie tajemnicy zawodowej w ramach śledztwa policyjnego i przywłaszczenie informacji zawartych w aktach w tym celu.

W związku z różnymi artykułami opublikowanymi w prasie – wiele z których jest nieścisłych lub wprowadza w błąd – chciałylibyśmy poinformować, że:

  • Tak, Serge jest na liście “S” (watch-liście służb bezpieczeństwa wewnętrznego) – podobnie jak tysiące aktywistów w dzisiejszej Francji;
  • Tak, Serge miał problemy prawne – tak jak większość ludzi walczących z ustanowionym porządkiem;
  • Tak, Serge brał udział w wielu antykapitalistycznych demonstracjach – razem z milionami młodych osób na całym świecie, które tak jak miliony pracowników walczących obecnie z reformą emerytalną we Francji uważają, że dobra rewolucja by nam nie zaszkodziła,

Wierzymy, że nie są to postępki przestępcze, które plamią dobre imię naszego syna, a wręcz przeciwnie – że to czyny, które dobrze o nim świadczą.

Rodzice Serge
29 marzec 29, 2023

Graffiti z napisem “Zemsta za S. [Serge]-49,3° wściekłości!” “Pod BRAV-M, plaża” [nawiązanie do słynnego graffiti z maja 1968 r. “Pod betonem, plaża”] oraz “Przynieście nam głowy tych bandytów”.


Powrót do strajku

W mieście wiele osób wzięło udział w ogólnokrajowej mobilizacji przeciwko “Loi Asile et Immigration” (zwanej również Loi Darmanin, od nazwiska ministra spraw wewnętrznych – głównego policjanta Francji, jeśli można tak powiedzieć). Ustawa ta, kolejna w opresyjnym programie Macrona, poważnie ograniczy prawa osób migranckich, ułatwiając więzienie i deportację osób uchodźczych i nieudokumentowanych na francuskiej ziemi. Chociaż liczba osób, które wzięły udział w tym proteście, nie była jakkolwiek blisko liczby osób, które protestują przeciwko reformie emerytalnej, powoli budujemy więzi łączące antyrasistowski opór i solidarność z szerszym oporem przeciwko rządowi.

Od soboty przemoc policyjna stała się głównym tematem rozmów i relacji medialnych. Gérald Darmanin i Laurent Nuñez (główni policjanci Francji i Paryża, odpowiednio) zrobili wszystko, aby rozpowszechnić kłamstwa na temat wydarzeń w Sainte-Soline i próbować legitymizować odwet paryskiej policji. W mieście centralne miejsce w tej dyskusji zajęły BRAV-M – “mobilne” jednostki, które ścigają ludzi na motocyklach. Istnieje już niezwykła liczba nagrań wideo, na których funkcjonariusze BRAV-M napadają na pojedyncze osoby, przejeżdżają ludzi, a także werbalnie i seksualnie znęcają się nad nimi. To wszystko nie powinno to dziwić – ich przodkowie, “voltigeurs”, słynęli z podobnych zachowań, w tym z morderstwa Maleka Oussekine’a w 1986 roku, które zainspirowało film La Haine.

Niektóre związki zawodowe – w tym CGT i Solidaires – również wypowiedziały się przeciwko brutalności policji, wyrażając solidarność z tymi, które ucierpiały w Sainte-Soline. Hasło „nie zapominaj, nie wybaczaj” [Ni oubli, ni pardon] powoli rozprzestrzenia się wśród strajkujących robotników. Nawet międzynarodowe media relacjonujące ruch i potępiające autokratyczną i represyjną strategię Macrona zaczęły skupiać się na przemocy policji, a nie na reformie emerytalnej.

W kilku miejscach pracy, w wyniku rekwizycji i zmęczenia, robotnicy zrobili w weekend przerwę od strajku. Wielu z nich wznowiło strajk w poniedziałek i wtorek, ale wśród strajkujących i zwolenników panuje niewątpliwie pewne znużenie podwojone smutkiem i strachem w obliczu szeroko zakrojonych represji wojskowych. Darmanin i Macron liczą na to, że uda im się zawładnąć opinią publiczną, roztaczając przed ludźmi widmo przemocy w taki sam sposób, jak zrobił to rząd, by stłumić ruch Gilets Jaunes w grudniu 2018. Okaże się dopiero, czy ta strategia będzie skuteczna. Po części będzie to zależało od tego, jak skutecznie my zaprezentujemy inne narracje.

Zależnie od tego, kogo się zapyta, strajk generalny z wtorku 28 marca był stosunkowo udany. Liczba ludzi na ulicach maleje, ale i tak była jedną z najwyższych odnotowanych w ciągu ostatnich dwóch miesięcy – około dwóch milionów. Miasta na zachodzie Francji [le Grand-Ouest], znane ze swoich tendencji powstańczych, koordynowały udane blokady dróg. Znaczna liczba rafinerii, magazynów paliwowych i innych centrów logistycznych została zablokowana lub strajkowała, a w środę 29 marca ponad czterysta stacji benzynowych we Francji nie miało paliwa. Strajkowały również szkoły i uniwersytety – jak i sama wieża Eiffla – a wraz inne znane francuskiie instytucje.

Jeśli chodzi o same demonstracje, to ich wyniki były różne. Zaciekłe zgromadzenia miały miejsce w Rennes i Nantes, gdzie czarny blok jest zawsze ofensywny, oraz w takich miastach jak Lyon, St-Etienne i Tuluza. W Paryżu atmosfera była napięta. Wprawdzie pod koniec dnia doszło do kilku konfrontacji z policją, ale miały one bardziej symboliczne niż strategiczne znaczenie. Co istotne, spontaniczne nocne marsze ucichły. Jeśli one i inne formy akcji bezpośredniej powrócą na ulice pomimo rządowego pokazu siły w weekend, może to dać ruchowi drugie życie. Jeśli nie, może to przesądzić o jego losie.

Protesty w Lorient we wtorek, 28 marca.

Choć przewrotna retoryka rządu nie powinna kształtować naszych działań, ważne jest, by przebijać narracje, które próbuje propagować. Macron stosuje zasadniczo tę samą strategię, którą wykorzystał do stłumienia Żółtych Kamizelek – obwinia protestujących za obrażenia zadawane im przez policję, aby infantylizować i dyskredytować tych, którzy bronią się przed policją, oraz aby usprawiedliwić eskalację represji policyjnych.

Ta okrężna retoryka pojawiłaa się już w kłamstwach Darmanina na temat wydarzeń w Sainte-Soline, co zostało zbadane w analizie “Pułapka Sainte-Soline”. Darmanin zainicjował proces prawny, którego celem jest “rozwiązanie” kolektywu Les Soulèvements de la Terre, zrównując sabotaż ekologiczny z terroryzmem, twierdząc, że wielu z protestujących w Sainte-Soline to osoby od dawna znajdujące się na “liście niebezpiecznych jednostek” [fichés S].

Państwo próbuje odwrócić na swoją korzyść powszechne oburzenie na przemoc policji. Celem jest nie tyle legitymizacja użycia zmilitaryzowanej siły na nieuzbrojonych protestujących – Macron nie chce się do tego przyznać – ale przedstawienie tego jako nieuniknionego efektu ubocznego jego sprawiedliwych wysiłków, by chronić Republikę Francuską przed niebezpiecznymi i nieodpowiedzialnymi jednostkami, które należy powstrzymać dla ich własnego dobra.

Jest jednak inny sposób odczytania całej tej sytuacji.

Jeśli Macron jest zdecydowany przeforsować swój program bez przeprowadzenia głosowania – niezależnie od tego, jak bardzo jest on niepopularny – i stłumić wszelkie protesty za pomocą zmilitaryzowanej przemocy policyjnej, to jedynym sposobem, aby zapobiec nadejściu jawnej autokracji, jest ustanowienie balansu sił z policją. W takim przypadku ci, którzy podejmują inicjatywę eksperymentowania ze sposobami obrony przed nią, nie są ani infantylni, ani nieodpowiedzialni. Wręcz przeciwnie – jako jedyni stoją między nami a tyranią.

Materiał policyjny z wydarzeń w Sainte-Soline 25 marca 2023 roku, pokazujący ludzi broniących się przed policyjnym atakiem.

.

W tym duchu wiele osób wezwało do zgromadzeń w całej Francji w czwartek 30 marca, aby sprzeciwić się brutalności policji i stanąć w obronie osób rannych, z których część wciąż walczy o życie w szpitalu.

Stawienie czoła policji nie jest kwestią symetrycznego użycia siły, a jej oskrzydlenia. Wymaga przechytrzenia ich, gdy próbują nas izolować i osaczać – czy to fizycznie, czy dyskursywnie. Oznacza to eskalowanie wspólnie, w sposób niekontrolowany, jako sieć zbyt rozległą, by ją otoczyć – ruchomą, łączącą i rozgałęziającą się; zmieniającą kurs i wprowadzającą innowacje szybciej, niż oni są w stanie nadążyć. I robiącą to wszystko na każdym rodzaju terenu, od samych ulic po narrację o tym, co się na nich dzieje.

Na razie kwestia brutalności policji grozi wyparciem wszystkich innych tematów dyskusji publicznej – w tym reformy emerytalnej, samej pracy i siły państwa. To również może kryć w sobie pułapkę dla ruchu: skupienie się wyłącznie na policji niekoniecznie przyniesie strategię, która pozwoli nam ją pokonać.

Intersyndicale (koordynacja ośmiu największych krajowych związków zawodowych we Francji) wezwała do przeprowadzenia kolejnego ogólnokrajowego strajku w czwartek, 6 kwietnia. W oczach wielu osób jest to zbyt późno, ponieważ do tego czasu nastąpią wydarzenia, które zadecydują o życiu lub śmierci ruchu. Ta długa przerwa da związkom zawodowym czas na negocjacje z państwem: już teraz niektórzy liderzy związkowi rozmawiają z rządem. Podczas gdy kilku nieugiętych członków CGT i innych związków opiera się naciskom swoich liderów, by się poddali, historia polityki związkowej to prawdziwa litania opowieści ostrzegawczych.

Kiedy związki ogłosiły strajk generalny na 23 marca po spontanicznych protestach w czwartek, 16 marca, to było wielu takich, co byli przekonani, że ruch umrze w ciągu następnego tygodnia. Jak zawsze, to co dzieje się na ulicach zadecyduje o wszystkim. Pomimo zmęczenia, bólu i żalu, Francuzi nie zrezygnowali jeszcze z walki.

Niech żyje rewolucja!

Policja w Sainte-Soline 25 marca 2023 roku

.


Materiały dodatkowe

Świadectwo Layli Staats, członkini narodu Mohawk, która uczestniczyła w akcji w Sainte-Soline

.


Załącznik: Aktualizacja informacji w sprawie Serge

Przedstawiamy drugie oświadczenie napisane przez towarzyszy_ki i bliskich Serge’a, wydane w środę, 29 marca.

Podczas gdy nasz towarzysz Serge kontynuuje walkę o życie, które państwo próbowało mu odebrać, jesteśmy świadkami nowej fali przemocy wobec niego. Media próbują przedstawić go jako człowieka, który powinien zostać zastrzelony. Dziś nadal jest w śpiączce, w stanie krytycznym. Solidaryzujemy się z Mickaelem i wszystkimi, którzy poczuli na sobie brutalną siłę policyjnej przemocy.

Burżuazyjne media bez końca papugują słowa starannie dobrane przez państwo, aby skonstruować wroga, z którym chcą walczyć. Ich fałszywy front rozpadnie się w obliczu wielu narracji, które skorygowały przebieg wydarzeń i napisały je na nowo. Policjanci użyli granatów w konkretnym celu wyrządzenia fizycznych i psychicznych szkód protestującym; są oni też odpowiedzialni za uniemożliwienie służbom ratowniczym ewakuacji rannych, nawet jeśli oznaczało to pozostawienie naszych towarzyszy na śmierć.

Służby wywiadowcze swobodnie rozdawały zebrane informacje o Serge do newsroomów w całym kraju. Ich celem jest zmuszenie nas do zdefiniowania się w słowach używanych przez policję. Tutaj nie będziemy się zajmować celowo skróconymi wersjami tożsamości Serge, które rozpowszechnia policja. Nie wierzymy, że jakąkolwiek prawdę o nim można znaleźć w arkanach państwowej i medialnej propagandy. Jako rewolucjonista, Serge ze wszystkich sił i od wielu lat uczestniczy w wielu walkach klasowych przeciwko naszemu wyzyskowi, zawsze z myślą o poszerzeniu i umocnieniu życia i zwycięstwie proletariatu.

I rzeczywiście, nie możemy dać się zmiażdżyć.

Wzywamy wszystkich, którzy go znają, aby opowiedzieli innym wokół, kim jest. Pamiętajcie: Serge w swojej walce odrzuca państwową strategię oddzielania dobrych i złych protestujących. Z nim i dla niego to podtrzymujemy.

We wtorek, 28 marca, ludzie wszędzie pokazali swoją solidarność z ruchem przeciwko reformie emerytalnej we Francji. Otrzymaliśmy również wiele wiadomości od towarzyszy z wielu różnych krajów. Serdecznie im dziękujemy i zachęcamy do kontynuowania i wspierania ruchu. Kolejne akcje są już planowane i zachęcamy ludzi do przyłączania się i mnożenia ich bez ograniczeń, we Francji i na całym świecie.

Chcemy, aby ten komunikat był udostępniany jak najszerzej.

PS: Istnieje wiele plotek na temat stanu zdrowia Serge. Nie dzielcie się nimi. Będziemy Was informować na bieżąco.

Aby się z nami skontaktować: s.informations@proton.me

Comrades of S.